Geneza: Gosia Chruściel-Waniek

Gosia Chruściel-Waniek

Przedstawiamy cykl fotoreportaży ukazujących etapy powstawania przedmiotów oferowanych w Trendymanii. Dzięki GENEZIE macie szansę uczestniczenia w procesie twórczym, obserwowania pracy swoich ulubionych Artystów - jesteście świadkami narodzin unikatowych egzemplarzy sztuki użytkowej, które trafiają później do Waszych rąk. W kilku zdjęciach i słowach próbujemy uchwycić całą magię tworzenia, a składa się na nią wiele różnych czynników - talent, wiedza, doświadczenie, warsztat i niezwykła wręcz cierpliwość.

W tej części cyklu Gosia Chruściel-Waniek otwiera przed nami drzwi do swojej pracowni złotniczej, gdzie możemy obserwować powstawanie jednego z jej wyjątkowych projektów.

PRACOWNIA

Gosia Chruściel-Waniek

Moja pracownia to niewielkie pomieszczenie w piwnicy. Przy jego urządzaniu pomogli mi rodzice. Stare meble kuchenne posłużyły za stół i szafki. Nieustannie staram się utrzymać tam porządek, ale to walka z wiatrakami :) I tak najlepiej pracuje mi się wtedy, kiedy panuje tam "artystyczny nieład".
Wszystko zaczyna się od przygotowania odpowiednich blach srebrnych oraz od plątaniny drutów próby 930 i 999. Na stole (pod ręką) trzymam także najpotrzebniejsze narzędzia - młotki, piłki, obcęgi, kleszcze, rygle, pilniki...

KONSTRUKCJA PROJEKTU

Gosia Chruściel-Waniek

Tym razem robię wisior - butelką opartą na jednym z moich wcześniejszych projektów, więc pracę mam nieco ułatwioną - wszelkie techniczne rozwiązania zostały przeze mnie wcześniej rozgryzione :)
Pracę rozpoczynam od przygotowania bazy mojej butelki, czyli od lutowania rurek różnej długości i średnicy.

Gosia Chruściel-Waniek

Następnie zaczyna się najciekawszy, bardzo pracochłonny i chyba najbardziej twórczy etap - przygotowanie ażurowych wzorów oraz dolutowanie ich we właściwym miejscu. To proces wymagający dużej uwagi i staranności - muszę pilnować, by lut płynął dokładnie tam, gdzie tego chcę. W trakcie lutowania muszę wielokrotnie wykwaszać srebro, by oczyścić jego powierzchnię i móc dalej lutować.

Gosia Chruściel-Waniek

Kiedy baza butelki jest już ozdobiona ażurami nadchodzi czas na kuleczki wykonane ze srebra próby 999

Gosia Chruściel-Waniek

Potem przechodzę do wykonania wieczka butelki - dolutowuję górę i zawieszkę. Niestety czasem w trakcie pracy zdarzają się drobne wypadki. Na szczęście apteczka jest zawsze pod ręką i po wykonaniu prowizorycznego opatrunku wracam do pracy :)

Gosia Chruściel-Waniek

Za pomocą pilników i piłki włosowej robię tunel, który będzie służył do zamykania butelki. Teraz po raz ostatni sięgam po palnik, lut i lutówkę. Muszę ozdobić dno butelki oraz dolutować sztyft, na którym następnie umieszczę czarną perłę.

PRACOWNIA

Gosia Chruściel-Waniek

Butelka znowu ląduje w kwasie i po umyciu i osuszeniu mogę dokonać ostatecznej przymiarki :) Sprawdzam, czy wszystko pasuje i wygląda tak, jak bym sobie tego życzyła. Jeszcze parę ruchów drobnym papierem ściernym i butelka może powędrować do oksydy.

Gosia Chruściel-Waniek

Po kąpieli w oksydzie wisior ma grafitowy kolor. To jednak nie jest jeszcze koniec mojej pracy. Teraz muszę zetrzeć nadmiar oksydy i umieścić perłę we właściwym miejscu. Jeszcze tylko łańcuszek, zapięcie i... praca skończona :)

Gosia Chruściel-Waniek
13.06.2012